czwartek, 14 maja 2009

Zaślubiny z Unią Europejską





Ubiegła sobota w Belgradzie była niezwykle gorąca. I to nie tylko z powodu wysokiej temperatury. Od samego rana panny młode w sukniach ślubnych biegały w centrum miasta, a najpopularniejszy deptak Księcia Mihaila zmienił się w ulicę Europejską. Media relacjonowały „Wymarzony Ślub”, „Dni Europy”, a także wielką paradę na Placu Czerwonym w Moskwie, zorganizowaną z okazji 64. rocznicy zwycięstwa nad faszyzmem. Rozmawiano o tolerancji oraz wizerunku Serbii w świecie. Jak bumerang powracały pytania: Kiedy Serbia wejdzie do UE? Kiedy zostaną zniesione wizy? – Mamy nadzieję, że jak najszybciej – politycy powtarzali te słowa niczym mantrę. Niewątpliwe adrenalinę podnoszą mi opowieści znajomych o ich wizowych zmaganiach. Niepewność, oczekiwanie czy ślęczenie przed Ambasadą Ameryki, aby dostać pozwolenie na wyjazdy studenckie typu: work&travel, może doprowadzić do szału. Skupię się jednak na przyjemniejszych sprawach. Coraz bardziej i bardziej wchłaniam Belgrad. Fascynuje mnie jego dynamika, monumentalne budowle oraz opowieści mieszkańców. Uwielbiam kontrasty, a tu ich nie brakuje. Nic dziwnego, że tak odmienne wydarzenia odbywają się jednego dnia.



Na koszt miasta




Zaledwie dwa miesiące po tym, jak NATO rozpoczęło bombardowanie w Serbii, 20 par kolektywnie zawarło związek małżeński. W ten sposób młodzi przesłali wiadomość światu – miłość, przyjaźń i pokój. Obecnie „Wymarzony ślub” jest jedną z głównych atrakcji turystycznych miasta. Nie tylko Serbowie mogą uczestniczyć w tej akcji, ale także pary z całego świata. W ciągu tych dziesięciu lat przyjeżdżali tutaj zakochani m.in. z Macedonii, Czarnogóry, Danii, Szwecji, Kanady, a nawet z Chin. Jest tak olbrzymie zainteresowanie, że Urząd Miasta (jeden z głównych organizatorów) musiał ograniczyć liczbę uczestników do 202 par. A jak wygląda proces kwalifikacji? Wystarczy odwiedzić internetową stronę miasta, gdzie zamieszczone są wszelkie informacje związane z formularzem zgłoszeniowym. Nie ma ograniczeń wiekowych. – Nigdy nie mieliśmy wystawnego ślubu, dlatego postanowiliśmy wysłać swoją kandydaturę – mówi panna młoda po czterdziestce. Co czeka wybranych szczęśliwców? Pary mają zapewniony nocleg w hotelu, bezpłatny ślub, profesjonalne sesje fotograficzne i masę innych atrakcji. Ceremonia odbywa się przed Urzędem Miasta. Mogą w niej uczestniczyć nie tylko goście, ale także przypadkowi przechodnie. Podczas uroczystości wypuczono gołębie. Zebrani byli świadkami koncertów, pokazów artystycznych i popisów cygańskiej orkiestry. Tłum podziwiał tańczące pary. Każda panna młoda chciała pokazać się z jak najlepszej strony. Tuż po ceremonii wszyscy udali się pod Dom Syndykatu na sesje zdjęciowe przy fontannie. Kiedy kobiety w sukniach ślubnych przebiegały przez jezdnię, policja panowała nad sytuacją. Trzeba było zająć jak najlepsze miejsce. Niedaleki kiermasz kwiatowy stanowił idealne tło. Po godzinie przemieściłam się kilka ulic dalej, gdzie zamiast białego dominował niebiesko-żółty kolor.

Z ziemi serbskiej do Polski






Ulica Europejska zapełniła się stoiskami różnych krajów członkowskich. Każdy otrzymywał komplet informacji o danym państwie. Ulotki, balony, proporczyki, breloczki wabiły spacerowiczów. Serbowie niczym pielgrzymi odwiedzali wszystkie stoiska. Mimo że ich reklamówki były przepełnione materiałami, nadal masowo brali następne. Ogarnął ich szał bezpłatnych gadżetów. Ulica zamieniała się w jedną wielką „wyprzedaż”. W połowie drogi mieściło się polskie stoisko. Krówki rozchodziły się w szybkim tempie. Nasze wiatraczki zwracały uwagę. Zrobiły furorę wśród najmłodszych. Do zainteresowanych należeli zarówno Ci, którzy za czasów byłej Jugosławii przyjeżdżali na wycieczki do naszego kraju, jak i młodzież. Większość odwiedzających stanowili tzw. "masowi zbieracze”. Nie tylko stoiska promujące dane kraje należały do głównych punktów programu, ale i te, gdzie młodzież mogła uzyskać informacje o najróżniejszych programach Unii Europejskiej typu: EVS czy Youth in Action. Targ Republiki zmienił się w wielkie boisko, gdzie rozegrano mecze siatkówki. Dodatkową atrakcją była możliwość przespacerowania się po masce samochodu, który stał się nietypowym przejściem dla pieszych. Wszystko w ramach projektu „Pieszo przez Belgrad” zainicjowanego przez serbskiego artystę Miće Stajčicia i Austriaka Filipa Batke. Wśród euroentuzjastów znaleźli się też eurosceptycy. Protest tej małej grupy jednak rozmył się w tłumie. Ich styl przypominał akcje „naszych moherów”. Atrakcje tego dnia i dziki tłum wyeksploatowały mnie zupełnie. Postanowiłam odpocząć w zaciszu Twierdzy Kalamegdańskiej. I tu totalne zaskoczenie. Moi zbieracze ulotek, których tak krytykowałam, siedzieli grzecznie z reklamówkami i studiowali materiały. Ucieszył mnie fakt, że zabrali mnóstwo ulotek. Jest szansa, że więcej zapamiętają .

Brak komentarzy:

 
website-hit-counters.com
Hit counter provided by website-hit-counters.com website.